„Ile dni do emerytury?”, „12h pracy ile to urlopu”, „jak obliczyć godziny pracy?” – każdego dnia zasypujemy wyszukiwarki internetowe tego typu frazami. Mamy bardzo wiele pytań, jednak nie potrafimy znaleźć na nie wyczerpujących odpowiedzi. Boimy się zapytać naszych przełożonych, by nie uważali nas na niekompetentnych i niezorientowanych. Próbujemy się rozeznać w sytuacji, pytając znajomych, jednak ich tryb pracy nieco różni się od naszego, nie potrafimy więc odnieść uzyskanych informacji do samych siebie. I cóż począć w takiej sytuacji? Istnieje przecież możliwość, że nasze prawa pracownika są łamane, a my nawet o tym nie wiemy – bo nie mamy gdzie zasięgnąć informacji.
Z pomocą nam wszystkim (a więc tym niezorientowanym w prawach pracownika) przyszedł zespół prawników, który pod koniec ubiegłego roku otworzył specjalną stronę internetową wypełnioną po brzegi informacjami dotyczącymi różnorakich kwestii prawno-pracowniczych. Jeśli zaś na całej witrynie nie odnajdziemy kwestii, która nas nurtuje, możemy skorzystać ze specjalnego formularza, który umożliwia nam zadanie pytania bezpośrednio moderatorom. Gwarantują oni, iż otrzymamy odpowiedź zwrotną w czasie krótszym niż 24 godziny. Jest to więc naprawdę bardzo krótki czas oczekiwania, zwłaszcza, że możemy zapytać konkretnie o to, co chcielibyśmy wiedzieć – wygląda na to, że naprawdę warto z tego rozwiązania skorzystać. Zwłaszcza, gdy coś, co dzieje się w pracy, wzbudza nasze wątpliwości.
Kto stoi za pomysłem założenia tejże strony? To zespół młodych, warszawskich prawników, którzy dopiero co obronili tytuły, i – jak podkreślają w rozmowach z dziennikarzami – sami również doświadczyli w swoim życiu bagatelizowania praw pracownika. Oni sami dopiero zaczynają bowiem karierę zawodową, dlatego też najczęściej są podwładnymi, a nie przełożonymi. Zwracają też uwagę, iż do założenia witryny skłoniły ich również historie znajomych, z którymi to opowieściami mieli styczność każdego dnia – czy to na uczelni, czy już po zajęciach, w akademikach lub prywatnych mieszkaniach.
Prawa pracowników są bowiem łamane bardzo często, a już szczególnie pracowników młodych, którzy nierzadko decydują się na pierwszą lepszą dostępną ofertę, byle tylko zarobić na własne utrzymanie. „Tak nie może być”, oznajmia stanowczo Filip Mamoń, jeden z wyżej wspomnianych pomysłodawców. „Nie może mieć miejsce sytuacja, w której pracodawcy wykorzystują desperację pracowników, gdyż pracodawca powinien być swego rodzaju… Opiekunem, a nie wyzyskiwaczem i manipulantem, który oferuje podwładnym byle jakie warunki, gdyż bardzo dobrze zdaje sobie sprawę z tego, że i tak na nie przystaną, bowiem lepszych perspektyw nie posiadają”.
Łamanie praw pracownika wbrew pozorom nie jest problemem jedynie państw Trzeciego Świata, jak Indie czy Bangladesz. Na naszym rodzimym rynku pracy przełożeni również bardzo często dopuszczają się tego typu nadużyć. Każdego dnia mają miejsce sytuacje, gdy pracownikom płaci się mniej, niż by należało, wymagając od nich jednocześnie o wiele więcej, niż za tę pensję powinni robić. Często również warunki w zakładach pracy wołają o pomstę do nieba. Podwładni pracują nierzadko w gęstym zapyleniu, przy słabym oświetleniu, w dodatku za marne pieniądze. Pracują też zbyt długo, często jeszcze poza wyznaczonymi godzinami pracy.
Takich sytuacji jest niestety naprawdę mnóstwo. Co gorsza, nie wiadomo, jak ten problem rozwiązać – jak bowiem dotrzeć do problemu, nie mając o nim informacji? Bardzo często lekceważenie praw pracowników jest najzwyczajniej w świecie ukrywane, także przez samych poszkodowanych. Dzieje się tak zazwyczaj ze strachu przed konsekwencjami ewentualnego zgłoszenia problemu.
Osoby takie boją się, iż ich pracodawca dotrze do tego, kto dokonał zgłoszenia łamania praw pracowniczych i będzie się później na nich mścić. Skoro bowiem jest zdolny do nadużywania swojej pozycji, dlaczego miałby się powstrzymać przed zemstą? I tutaj właśnie błędne koło się zamyka. Błędne koło przemocy, wykorzystywania i uzurpowania swej pozycji (oraz idącej za nią władzy) w celu wyzyskiwania podległych sobie osób…
Inicjatywy takie jak ta, której pomysłodawcami są młodzi warszawscy prawnicy, bardzo cieszą i napawają nadzieją, należy sobie jednak zdawać sprawę z tego, iż nie rozwiążą one całkowicie problemu.
Mogą one jedynie podnieść świadomość Polaków (i tak też się dzieje, na co wskazują statystyki oglądalności strony – zawrotne liczby wyświetleń odnotowała ona już w ciągu 24 godzin od momentu założenia!), to jednak niestety nie wystarczy, a sam problem wciąż będzie istniał…